Gdzie nie sprzątać po psie? Poznaj wyjątki (2025)

Redakcja 2025-05-23 14:56 | 9:13 min czytania | Odsłon: 110 | Udostępnij:

Marzysz o spacerze z psem, podczas którego z czystym sumieniem, bez najmniejszych wyrzutów sumienia, możesz… zignorować drobny „prezent”, jaki zostawił Twój pupil? Chociaż mogłoby się wydawać, że to utopia, zadziwiająco często pojawia się pytanie: gdzie nie trzeba sprzątać po psie? Odpowiedź jest krótka i zdecydowana: w zasadzie nigdy nie trzeba sprzątać po psie, tylko, że w każdej przestrzeni należy.

Gdzie nie trzeba sprzątać po psie

Kwestia sprzątania po psach to nie tylko dylemat moralny, ale przede wszystkim prawny i społeczny. Problem jest na tyle powszechny, że rzadko zdajemy sobie sprawę z jego prawdziwej skali i konsekwencji. Od lat narasta frustracja zarówno wśród właścicieli psów, jak i osób nieposiadających zwierząt. Dane statystyczne bezlitośnie obnażają skalę problemu. Przyjrzyjmy się, jak kształtują się dane dotyczące zachowań właścicieli zwierząt domowych w kontekście sprzątania po swoich pupilach.

Lokalizacja Odsetek właścicieli sprzątających po psach Średnia liczba zgłoszeń (miesięcznie) Wysokość mandatu (PLN)
Miasta A (powyżej 500 tys. mieszkańców) 65% 1200 200-500
Miasta B (100-500 tys. mieszkańców) 78% 500 150-400
Miasta C (poniżej 100 tys. mieszkańców) 85% 150 100-300
Obszary wiejskie 92% 20 0-200 (często brak kontroli)

Powyższe dane wskazują na znaczące różnice w przestrzeganiu obowiązku sprzątania po psie w zależności od lokalizacji. Widać wyraźnie, że im większa aglomeracja, tym niższy odsetek osób stosujących się do przepisów i wyższa liczba zgłoszeń. Ten dysonans może wynikać z wielu czynników, w tym z anonimowości w dużych miastach, mniejszej świadomości społecznej, a także z obłożenia służb porządkowych, które mają trudności z egzekwowaniem wszystkich wykroczeń. Konsekwencje braku sprzątania dotykają każdego, od pieszych po rowerzystów, od dzieci bawiących się na trawnikach po pracowników zieleni miejskiej.

Obowiązek sprzątania po psie w Polsce – szczegółowe regulacje

Kwestia sprzątania po psach w Polsce, wbrew pozorom, nie jest pozostawiona wyłącznie dobrej woli właścicieli. Jest to obszar szczegółowo regulowany przez przepisy prawa, a ich głównym celem jest utrzymanie czystości i porządku w przestrzeni publicznej. Nie ma tu miejsca na swobodne interpretacje ani "luka w prawie", która pozwalałaby na bezkarne zostawianie psich odchodów.

Kluczowym aktem prawnym w tej materii jest ustawa z dnia 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. To właśnie na jej podstawie lokalne samorządy, czyli gminy, tworzą swoje własne regulaminy. Te regulaminy, znane jako „regulaminy utrzymania czystości i porządku na terenie gminy”, precyzyjnie określają zasady postępowania z odchodami zwierzęcymi.

W regulacjach tych, co do zasady, jasno wskazuje się, że właściciele zwierząt domowych, a w szczególności psów, są zobowiązani do natychmiastowego usuwania odchodów swoich zwierząt z miejsc przeznaczonych do wspólnego użytku. Mowa tu o chodnikach, ulicach, parkach, skwerach, terenach zielonych, placach zabaw, a także klatkach schodowych czy windach w budynkach wielorodzinnych. Wyjątek od tej reguły, jeśli w ogóle istnieje, jest niezwykle rzadki i dotyczy zazwyczaj jedynie ślepych zwierząt prowadzących osoby niewidome.

Na przykładzie Warszawy, Regulamin utrzymania czystości i porządku na terenie m.st. Warszawy, zgodnie z art. 10 ust. 2a ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, jednoznacznie nakłada obowiązek sprzątania. Jest to odzwierciedlenie ogólnopolskiej tendencji, by kwestię porządku publicznego traktować priorytetowo. Nie jest to jedynie "widzimisię" lokalnych urzędników, ale odpowiedź na powszechne zapotrzebowanie społeczne i troskę o zdrowie publiczne.

Istotne jest, że przepisy te są stosunkowo jednolite na terenie całego kraju. Choć mogą występować niewielkie różnice w sformułowaniach poszczególnych regulaminów gminnych, to ogólna zasada pozostaje niezmienna: właściciel psa jest odpowiedzialny za to, co zostawi jego pupil. To obowiązek nie tylko prawny, ale i moralny, świadczący o szacunku dla innych użytkowników przestrzeni publicznej oraz o ogólnej kulturze osobistej. Brak poszanowania dla tego obowiązku nie tylko wpływa negatywnie na estetykę otoczenia, ale również, co ważne, ma konkretne konsekwencje finansowe, o których szerzej w kolejnym rozdziale.

Mandaty za niesprzątanie po psie – co musisz wiedzieć?

Kiedy mowa o obowiązkach, prędzej czy później pojawia się pytanie o konsekwencje ich niewypełniania. W przypadku niesprzątania po psie, konsekwencje te są konkretne i, co ważne, często egzekwowane. Polskie prawo, choć w tym przypadku działające na poziomie samorządowym, przewiduje kary finansowe dla nieodpowiedzialnych właścicieli zwierząt.

Zgodnie z art. 10 ust. 2a ustawy z dnia 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, za niewypełnienie obowiązku sprzątania po psie może zostać nałożona grzywna. Wysokość tej grzywny nie jest sztywno określona na poziomie krajowym, ale mieści się w określonych widełkach. Zwykle może wynieść do 500 zł. Ta kwota, choć może wydawać się wysoka, ma pełnić funkcję prewencyjną i edukacyjną.

Kto może nałożyć mandat? Przede wszystkim Straż Miejska lub Straż Gminna, które są głównymi organami uprawnionymi do kontroli i nakładania kar za tego typu wykroczenia. Warto pamiętać, że każdy obywatel, widząc zanieczyszczenie, może zgłosić je odpowiednim służbom, co może doprowadzić do ukarania właściciela psa. Nie jest to donoszenie, ale świadoma postawa obywatelska, dbająca o wspólną przestrzeń.

Przyjrzyjmy się konkretnemu przykładowi z życia. W pewnym dużym mieście, w sercu tętniącego życiem parku, jeden z mieszkańców, po raz kolejny, świadomie zignorował odchody swojego pupila. Zgłoszenie od przechodnia, poparte zdjęciami, pozwoliło Straży Miejskiej zidentyfikować sprawcę dzięki monitoringowi miejskiemu i, co rzadko się zdarza, zapisać numer rejestracyjny samochodu właściciela, który znajdował się niedaleko. Otrzymany mandat w wysokości 300 zł z pewnością przypomniał mu o obowiązku. To pokazuje, że nawet najbardziej "sprytne" próby uniknięcia sprzątania są często nieskuteczne w dobie wszechobecnych technologii i rosnącej świadomości społecznej.

Warto zwrócić uwagę, że oprócz kary finansowej, zaniedbanie sprzątania po psie ma także wymiar społeczny. To ciche przyzwolenie na brud w przestrzeni publicznej, które buduje negatywny wizerunek właścicieli psów jako grupy. Konsekwencje nieodpowiedzialnego zachowania rozciągają się daleko poza kieszeń. To zaniedbanie zniechęca innych ludzi do interakcji z psami, a także do spacerowania w niektórych miejscach. Sprzątanie jest więc nie tylko wymogiem prawnym, ale i aktem dobrej woli i odpowiedzialności społecznej. To sygnał, że dbasz o wspólne dobro, o którym porozmawiamy w następnym akapicie.

Dobre praktyki i konsekwencje braku sprzątania

Choć mogłoby się wydawać, że kwestia sprzątania po psie to jedynie przykry obowiązek, w rzeczywistości jest to filar odpowiedzialności społecznej i jeden z kluczowych elementów harmonijnego współżycia w przestrzeni publicznej. Zaniedbanie tego, z pozoru błahego, aktu ma daleko idące konsekwencje, które wykraczają poza estetykę i potencjalny mandat.

Przede wszystkim, nie sprzątanie po psie wpływa negatywnie na wizerunek właścicieli psów. W jednej chwili, pozornie niewinny akt zignorowania "kupy" na chodniku, tworzy szerszy, negatywny stereotyp. W efekcie, cała społeczność miłośników czworonogów postrzegana jest jako nieodpowiedzialna i lekceważąca. To może prowadzić do niepotrzebnych konfliktów między mieszkańcami, niechęci do zwierząt w przestrzeni publicznej, a nawet do wprowadzania bardziej restrykcyjnych regulacji dla właścicieli psów.

A przecież wystarczy tak niewiele! Dobre praktyki w zakresie sprzątania po psie są proste jak drut, tanie i dostępne dla każdego. Pierwsza zasada: zawsze miej przy sobie woreczki na psie odchody. I to nie jeden, ale kilka, bo jak to mawiał klasyk, "coś zawsze może pójść nie tak". Wiele sklepów zoologicznych oferuje ekologiczne woreczki, rozkładalne, co dodatkowo minimalizuje negatywny wpływ na środowisko.

Po drugie, po zebraniu odchodów do woreczka, należy je wyrzucić do kosza na śmieci z odpadami zmieszanymi lub zwykłego miejskiego kosza na odpadki. Nie do kanalizacji, nie pod drzewo, nie do studzienki. Absolutnie. To kluczowa kwestia higieny i odpowiedzialności. Wiele gmin inwestuje w specjalne kosze na psie odchody, jednak jeśli ich brakuje, zwykły kosz na zmieszane odpady jest jak najbardziej odpowiedni.

Konsekwencje braku sprzątania są bolesne nie tylko dla naszego portfela. To także brak szacunku dla pracy służb oczyszczania miasta, które muszą ręcznie sprzątać to, co właściciel świadomie zostawił. To zwiększone koszty utrzymania czystości, które w ostatecznym rozrachunku ponosi każdy mieszkaniec. To także źródło frustracji dla rodziców, których dzieci bawią się na trawnikach, dla osób niepełnosprawnych, dla których odchody mogą stanowić poważne zagrożenie na chodniku, czy po prostu dla każdego, kto chce cieszyć się czystą i bezpieczną przestrzenią.

Bądźmy dobrymi sąsiadami i obywatelami. Sprzątanie po psie jest prostym, ale niezwykle ważnym gestem, który pokazuje, że szanujemy innych użytkowników przestrzeni publicznej oraz dbamy o wspólne dobro. To znak odpowiedzialności i dojrzałości, który buduje pozytywny wizerunek właścicieli psów w społeczeństwie.

Wpływ psich odchodów na środowisko i zdrowie

To, co na pierwszy rzut oka wydaje się jedynie estetyczną niedogodnością, czyli niesprzątnięte psie odchody, w rzeczywistości stanowi poważne zagrożenie dla środowiska naturalnego oraz zdrowia ludzi i zwierząt. Pomijanie tego aspektu jest karygodne i pokazuje głęboką ignorancję co do skutków swoich działań.

Jednym z najpoważniejszych problemów jest rozprzestrzenianie się chorób. Psie odchody są prawdziwym magazynem patogenów. Mogą zawierać jaja pasożytów, takich jak glisty psie (Toxocara canis), które są szczególnie niebezpieczne dla dzieci. Dzieci, często bawiące się na ziemi, są narażone na bezpośredni kontakt z zanieczyszczoną glebą lub piaskiem. Spożycie jaj glisty może prowadzić do larwy wędrującej trzewnej, a w skrajnych przypadkach nawet do utraty wzroku (larwa wędrująca oczna). Statystyki są zatrważające: w niektórych regionach odsetek zanieczyszczonej gleby w parkach przekracza 30%, co czyni ją prawdziwym biologicznym polem minowym.

Dodatkowo, psie odchody mogą przenosić bakterie takie jak E. coli czy Salmonella, które są źródłem ostrych biegunek i zatruć pokarmowych, zagrażających nie tylko ludziom, ale i innym zwierzętom. Młode szczenięta, psy z osłabioną odpornością, czy też inne gatunki zwierząt dziko żyjących, są szczególnie podatne na zakażenia. Możemy nieświadomie, spacerując, przenieść chorobotwórcze mikroorganizmy na obuwiu do naszych domów, stwarzając ryzyko dla wszystkich domowników.

Kolejnym, często bagatelizowanym, aspektem jest wpływ na środowisko wodne. Psie odchody, a zwłaszcza te spłukiwane przez deszcz do systemów kanalizacyjnych (które często są rozdzielcze i nie wszystkie trafiają do oczyszczalni), trafiają do rzek i jezior. Są one bogate w azot i fosfor, co prowadzi do zjawiska zwanego eutrofizacją wód. Eutrofizacja to nic innego jak nadmierne użyźnianie wód, prowadzące do intensywnego rozwoju glonów i sinic. Skutkuje to spadkiem poziomu tlenu w wodzie, co z kolei prowadzi do masowego wymierania ryb i innych organizmów wodnych, a także do powstawania „martwych stref” w zbiornikach wodnych. Plażowanie i kąpiele w takich wodach są niebezpieczne dla ludzi z powodu toksyn wydzielanych przez sinice.

Ponadto, psie odchody przyczyniają się do powstawania nieprzyjemnych zapachów, zwłaszcza w okresie letnim, gdy wysokie temperatury przyspieszają procesy rozkładu materii organicznej. To obniża jakość życia w przestrzeni publicznej i zniechęca ludzi do korzystania z terenów rekreacyjnych. Podsumowując, sprzątanie po psie ma wymiar ekologiczny i zdrowotny. To nie jest tylko kwestia estetyki, ale klucz do zachowania zdrowego środowiska i bezpieczeństwa nas wszystkich. Należy pamiętnie o tym, że dbanie o czystość otoczenia jest wspólną odpowiedzialnością i świadczy o dojrzałości społeczeństwa. Brak działań w tym zakresie to nie tylko zaniedbanie, ale również ciche przyzwolenie na dewastację naszego wspólnego dziedzictwa.

Q&A

P: Czy istnieją miejsca, gdzie naprawdę nie trzeba sprzątać po psie? O: Absolutnie nie. W polskim prawie nie ma miejsc, gdzie właściciel jest zwolniony z obowiązku sprzątania po swoim psie w przestrzeni publicznej. Obowiązek ten dotyczy parków, chodników, ulic, placów zabaw i wszelkich terenów wspólnego użytku.

P: Jaka jest wysokość mandatu za niesprzątanie po psie? O: Mandat za niesprzątanie po psie może wynieść do 500 złotych, zgodnie z przepisami lokalnymi gminnymi i ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.

P: Kto jest uprawniony do nakładania mandatów za niesprzątanie po psie? O: Mandaty za to wykroczenie najczęściej nakłada Straż Miejska lub Straż Gminna, ale również Policja może interweniować.

P: Jakie są konsekwencje zdrowotne i środowiskowe niesprzątania po psie? O: Psie odchody są źródłem patogenów (np. glisty, bakterie E. coli, Salmonella), które mogą powodować choroby u ludzi i zwierząt. Przyczyniają się także do eutrofizacji wód, prowadząc do zakwitów glonów i negatywnie wpływając na ekosystemy wodne.

P: Czy oprócz mandatu są jeszcze inne konsekwencje braku sprzątania? O: Tak, brak sprzątania po psie negatywnie wpływa na wizerunek właścicieli zwierząt, prowadzi do konfliktów społecznych i zanieczyszcza środowisko, co obniża komfort życia wszystkich mieszkańców.